Zanim zacznę opisywać wszystko krok po kroku, napiszę o samym wyborze szpitala.
Ja jeszcze nie świadoma niczego - pierworódka wybrałam lekarza (prywatnie), który mi oświadczył, że będę rodziła tu i tu, czyli na Kościuszki, bo on tam pracuje. Dla mnie (wtedy) pomyślałam ok, jedno zmartwienie mniej.
Teraz z perspektywy czasu wiem, że nie trzeba się kierować sugestią lekarza (mojego i tak nie było przy porodzie bo sobie pojechał na urlop...) praktycznie nic a nic nie daje jego obecność, bo i tak w szpitalu wszystkich traktuje tak samo, bo tam NFZ, u innych dziewczyn było podobnie, więc mało który lekarz zainteresował się coś więcej swoją "prywatną" pacjentką.
Dla ciężarnych przewidziane są dwa piętra.
Drugie piętro - obserwacja, patologie i inne przypadki - ogólnie dla dziewczyn które mają z ciążą problemy, lub zbierają siły na chwile przed porodem. Na tym piętrze odbywają się też indukcje. Więc wchodząc w większości widzisz po korytarzach toczące się "ciężarówki" :)
Warunki ogólnie średnie. Sale są kilkuosobowe 5-6 z wyjątkiem dwóch mniejszych salek dla 4 i 3 osób. Jest też chyba jedna pooperacyjna dla 1 osoby. Na takim oddziale kilka łóżek na sali - po części to dobrze, bo można się dużo od dziewczyn dowiedzieć i wymienić doświadczeniami. Na salach jest czysto, chodź część łóżek starych, zblokowanych i zaciętych bez regulacji wysokości. Do przykrycia koc i poszwa, poduszki wymiętoszone, pamiętają jeszcze głowy naszych babć i mam ;)
łazienki... na korytarzu trzy, niestety komuna totalna, bardzo często zalane, oczywiście bez zamykania. WC połączone z prysznicem zasłoniętym zasłoną foliową po której woda spływa na śliskie płytki.. .papier i ręczniki łącznie z mydłem dostarczane raz dziennie, wiec wieczorem nie uraczy się. Poza tym taki system WC + prysznic gwarantuje kolejki w godzinach wieczornych.
Odwiedziny niby do 20.00, ale mężusiowie i kawalerzy przesiadują dokąd ich położna nie wygoni. Dla szpitala to i lepiej bo stresujące się kobiety potrzebują takiej bliskości... najgorzej (choć rzadko) jak chcesz odpocząć a przylezie cała rodzinka... bo córcia za chwilę rodzi i wnoszą te toboły żarcia, drą się, opowiadają itp... oczywiście zabierają wszystkie krzesła i koczują przy łóżku sąsiadki, a Twój odwiedzający który przyjdzie później, przycupnie na Twoim łóżku niczym trusia to i zrypkę dostanie, bo na łóżku pacjenta siedzieć gościom nie wolno! to wychodzisz na korytarz i łazisz ;)
Jedzenie... jak wiadomo, co pochwalić nie ma, szkoda że dla kobiet ciężarnych porządnego posiłku się nie znajdzie, tylko trzy kromki i dwa plasterki wędliny jakości podrzędniej czy kawałek pasztetu... na szpitalnym jedzeniu ciężko nie być głodnym, więc najlepiej mieć w zanadrzu coś swojego. Na dole jest kiosk w razie czego ;)
Personel na tym piętrze ogólnie bardzo dobry. Położne przemiłe kobiety, nie odmówią pomocy, widać że pracują z sercem, te doświadczone jak i te młode - po studiach, chodzą, pytają, na wszystko odpowiedzą i przygotują do porodu. SUPER. Co innego obchód lekarski, rano i wieczorem. O nic nie zapytają, dowiedzieć czy zapytać też nie można, bo czasu nie mają, wygląda to tak jakby cały szpital mieli do obskoczenia i tylko pacjentów na salach liczyli...
Na tym piętrze dzień się składa z dwóch obchodów (ok. 8 i 20), trzech posiłków (9, 12, 17) i badań KTG itp, w zależności kto tam co.
No i pierwsze piętro z blokiem porodowym. Tutaj się trafia jak zaczyna się AKCJA! Leżą tu młode mamy ze swoimi noworodkami :) lub rodzą.
Warunki są lepsze, piętro jest odmalowane i odnowione, łazienki też wyglądają dużo lepiej. Jest prysznic z zamkiem i osobna ubikacja na korytarzu. Nie ma kolejek. Łóżka nowe, jakby coś stale można liczyć a wymianę pościeli.
Jedyny minus to ilość osób na sali. Oprócz tego że możesz wykupić prywatną salę za 400 zł jedną z dwóch (polecam, chociaż dla świętego spokoju od obcych odwiedzających) to na salach tych co widziałam głównie leży się po cztery osoby. Najgorzej z odwiedzającymi bo wchodzi po kilka osób, a personel nie jest w stanie tego upilnować, bo ludzie nie rozumieją,... zmęczone matki leżą z maluszkami, karmią, płaczą, a odwiedzający siedzą i się gapią, dopiero pielęgniarki lub położne wypraszają jak jest apogeum, abo zbliża się obchód, to wtedy bez krępacji możesz wyjąć cycka lub po prostu poleżeć z tyłkiem na wierzchu i odpocząć. Odwiedziny 11-18, położne i pielęgniarki pilnują tego, chyba że ktoś z bliskiej rodziny np. mąż to wpuszczają wcześniej. Goście siedzą najczęściej max. do 20.
Co do porodu to są dwie sale. Pierwsza jest do porodu rodzinnego jednoosobowa- można z niej skorzystać po szkole rodzenia (100 zł) ale wydaje mi się że na prośbę też można, a zapłacić później... oczywiście jak jest wolna, bo pierwszeństwo mają kobiety z certyfikatem. Jest dobrze wyposażona, ma piłki, worki itp... a ta standardowa wygląda jak z thrillera :) Trzy fotele porodowe obok siebie, każdy oddzielony murkiem na którym są płytki. Kojarzy mi się to z toaletami w szkole tylko drzwi nie ma, no i zamiast WC właśnie te fotele, No ale to tylko moja fantazja. Ja akurat rodziłam sama, na tej sali, więc i tak byłam w komfortowej sytuacji, ale nie wyobrażam sobie jak trzy kobiety rodzą obok siebie oddzielone cienką ścianą... poza tym jak już leżysz z maluszkiem na sali to słychać krzyki porodowe, szczególnie w nocy, ale i tak nikt nie zwraca na to uwagi...
Wszytko na tym piętrze wynagradza personel. Chodzi mi o położne i pielęgniarki. Niestety nie noszą plakietek, żeby np. nie podrapać dzieciaczków, nie wie się do końca która to która, ale są to złote kobiety. Serce mają na dłoni, jak tylko widzą, że coś się dzieje, przytulą, poradzą, wesprą, wysłuchają i pomogą. Bardzo profesjonalne, szczególnie po porodzie. O porodzie w innym poście ;)
aż żal że tyle zarabiają za taką ciężką pracę, bo bez nich większość kobiet nie dałaby rady. Przychodzą po porodzie, dają instrukcję, później przy pierwszym karmieniu i dwa razy dziennie sprawdzają czy wszystko ok. czy np. nie potrzebujesz dodatkowego mleka itd.
Na piętrze są dwie dyżurki położnych i pielęgniarek, jedne to te od matek, a drugie te od dzieci, wiec na dzień cztery obchody.
Lekarze dla matek - powinni się uczyć podejścia od położnych - nie wiadomo skąd bo codziennie inni, ale obchód na zasadzie "wpadam po ogień", więc nie będę się powtarzać, podobnie jak na drugim piętrze.
Jest jeszcze jedna rzecz zasługująca na złoty medal w tym szpitalu. Neonatolodzy - kobiety - lekarki które badają dzieci po porodzie. Wspaniałe 4 specjalistki, i te starsze i młodsze. Zawsze możesz iść i zapytać do ich gabinetu jak coś niepokoi i WSZYSTKO wytłumaczą. Profeska i podejście do pacjenta. Brawo.
ZAPAMIĘTAJ! zawsze jak coś się dzieje wal do położnych one w trymiga ściągą Ci lekarza lub same pomogą :)
Czy wybrałabym ten szpital jeszcze raz?
myślę że jeżeli poród przebiegłby inaczej to tylko ze względu na personel.

